Po zameldowaniu w sekretariacie czekaliśmy jakieś 20 minut zanim zostałam zaproszona do gabinetu.
Bardzo ciepły, przyjazny głos pasował do postaci profesora. Przeanalizowaliśmy problemy, poronienie, starania z przeszłości jak i aktualną dokumentacje medyczną. Z wyników był zadowolony, jak i z pracy obecnego mojego doktorka z kliniki, w której miałam in vitro.
Jedyne czego nie miałam zrobionego to Histeroskopii, by móc od środka obejrzeć szyjkę jak i wnętrze macicy. To jest jedno z najważniejszych badań diagnostycznych w przypadku podejrzenia endometriozy ( której niby nie mam ) oraz innych chorób dotyczących macicy i jej błony śluzowej. I tak o to pytam się DLACZEGO doktorek mi tego nie zalecił.
Przecież, zanim podjęłam się prób zajścia w ciążę metodą in Vitro, a najpóźniej po 3 próbie nie przyjęcia się naszych maleństw - powinien zareagować bym mogła to badanie przejść.
Zamiast poświeceniu mi kilku głębszych przemyśleń, zostałam wrzucona w statystykę, z którą się nie godzę.
Nie wiem, czy profesor coś wykryje i zdiagnozuje. Nie wiem, czy po tej operacji będę mogła zajść szybciej w ciąże. Jednak wiem, że są jeszcze jakieś możliwości, by coś zmienić czy poprawić i przybliżyć tą szansą do naszych nienarodzonych, wymarzonych.
W niektórych przypadkach można od razu usunąć wykryte zmiany np. moje niezłośliwe.
Co do AMH wyników profesor się wypowiedział :
,,Wielu lekarzy za bardzo koncentruje się na wyniku spadku płodności. Przy takich przejściach, jak i przyjęciu wielu hormonów te wyniki bardzo często ulegać mogą zmianom, które nie uregulują się w ciągu kilku miesięcy. Dopóki organizm ma podstawy i możliwości produkowania hormonów jak i komórek - szansa na zapłodnienie jest możliwa."
Pogląd mojego doktorka, że pozostało mi 6 miesięcy do roku, by zajść w stan błogosławiony , jest kompletną bzdurą.Oczywiście trzeba działać i starać się nie zaprzepaścić czasu, gdyż czasu nie da się przechytrzyć.
I tak umówiliśmy się na operację.
2.9.13 muszę stawić się ponownie w klinice w Heidelberg, a 3.9.13 będę przyjęta na oddział.
Gdy będą wyniki, profesor ułoży mi dalszy plan działania.
I tak jestem krok do przodu.
Oczywiście mam jeszcze kilka propozycji z innych klinik świata.
Zbieram informacje i po wrześniowej opinii Profesora podejmę decyzję co dalej.
Jedno jest pewne, że nie poddam naszych marzeń. Kochamy się z mężem tak silnie, że ta miłość nie może być tylko na nas przelana.
i od razu zaswiecilo Slonce
OdpowiedzUsuń:****
niesamowite :) Prawda???
OdpowiedzUsuńbuziolek :)
Od razu humor się poprawił.Czyli można zrobić potrzebne badania, a nie już kończyć leczenie. Co do czasu to niestety nie da sie go zatrzymać, a szkoda . Czekamy teraz do września :)
OdpowiedzUsuńtak Aurelio :) jest jakaś szansa i tą szansę chcę wykorzystać.
Usuńprzytulam serduszkiem najmocniej jak potrafię :) :) :)
jest kolejna droga przed Wami! To ważne, żeby nie wejść na bezdroże. Kibicuję z całego serca!
OdpowiedzUsuń