Dziś Leo wylądował w szpitalu. Dostał spontanicznie gorączki i jego stan był krytyczny. Jednak szybka reakcja moich kochanych i pomoc lekarki ustabilizowała się poprawą. Mały dostał zapalenia płuc.
Kiedy lekarka w szpitalu po kilku godzinach oznajmiła, że maluszek przeżyje, że stan krytyczny minął - stanęły nam włosy dęba.
Teraz jest lepiej i nie chcemy myśleć co by było gdyby. Ważne jest ,,Teraz" i ,,Jutro", że maluszkowi nic już nie zagraża.
O kurcze. Zdrówka dla Maluszka. Bidulek.
OdpowiedzUsuńDobrze, że zagrożenie już minęło i reakcja lekarzy była szybciutka.
Buziaczki i spokojnej nocy.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTak, to najważniejsze, że życiu już nic nie zagraża. To silny chłopczyk. Da radę. Wierzę, innej opcji nie ma.
Usuńkolorowych snów Karla:)
turlam
O kurcze,dobrze,że najgorsze za nim,że się poprawia.Aż mi ciarki przeszły,jak to przeczytałam:(
OdpowiedzUsuńzagubiona
Mi to nawet przez głowę nie przechodzi. Nie chce myślę negatywnie i co by było gdyby.
UsuńDziś jest lepiej. I tego się trzymajmy - kochana zagubiona.
I jak dzisiaj Misiulek sie czuje?
OdpowiedzUsuńMyślę o nim caly czas :)
Leo jest już odłączony od tlenu, sytuacja jest stabilna. Teraz badają krew by stwierdzić co jest przyczyna tego zapalenia płuc. Wczoraj nie potrafili tego stwierdzić. Na pewno muszą jeszcze pobyć w szpitalnych ścianach. Cale szczęście, że życiu już nic nie zagraża.
Usuńprzytulam