Przebadali mojego mężusia od stóp do głów. Pobrano do analizy krew i mocz. Kilkakrotnie robiono USG jak i badanie urologiczne. Na koniec badanie CT wykluczyło inne podejrzenia.
W nerce zagnieździł się kamyczek, który pokazał nam wszystkim kto tu rządzi.
Czekaliśmy w szpitalnym parku na decyzję ordynatora
czekaliśmy
...aż padła decyzja, że mężuś zostaje w szpitalu !
Oj, współczuję, kamienie na nerkach potrafią dać w kość:/
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla męża!
dziękuję kochana
UsuńBędzie bolało ale w porę się zagoi ;)
OdpowiedzUsuńpiskiem sikać musi
UsuńKażda choroba jest trudna,ale zwycięstwo goi nabyte rany...życzę dużo zdrowia dla męża:)
OdpowiedzUsuńPrzytulam :)
UsuńSłyszałam że kamienie na nerkach dają nieźle popalić.Pozbędą się go i mężulek będzie zdrowy :) pozdrowienia dla męża i niech szybko wraca do domu :)
OdpowiedzUsuńdziękuję kochana :)
UsuńTrzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńprzytulam serduchem :)
UsuńCzy mogłabym otrzymać Twój adres mailowy? Chcę krótko coś napisać, mam małą prośbę, a nie umiem go odnaleźć. Mój adres: stokrotkidorotki@gmail.com
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Kochana eNNko :)
UsuńDla Ciebie - wielkie dziękuję
buziol
chyba już po wszystkim? Mam nadzieję, że pomyślnie i jesteście szczęśliwi
OdpowiedzUsuńszczęście łapiemy nawet w trudnych chwilach ;)Jest już w domku by dojść do zdrowia
Usuńtulam
Szybkiego powrotu do zdrowia dla męża,a dla Ciebie dużo siły i nadziei.
OdpowiedzUsuńzagubiona
Dobrze, że już w domku.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Was pozdrawiam:)