Piątek. Tydzień z maleństwami i może cała przyszłość. W tą 12 - tą piątkową datę będę wiedzieć wszystko. Po komentarzu Aurelii we wcześniejszym poście - zorientowałam się, że pomyliłam daty :) Mam nadzieję, że to na szczęście. Mimo lęków, czuję się dobrze. Brzuch nadal napompowany jakbym była w 4 miesiącu ciąży. Zaczynam odważniej marzyć. Przez taką maleńką pryzmę uśmiechu wynurzam swój nos na zewnątrz.
Tak bardzo pragnę je trzymać w ramionach, karmić, tulić, całować. Pragnę odczuwać po matczynemu naszych maleństw oddechy.
Już zaciskam kciuki , będzie dobrze, musi być! Buziaki serdeczne :**
OdpowiedzUsuńZacisniete
OdpowiedzUsuńNachuchane
Zakrwawione:)
:******
i tak powoli dzień za dniem, tydzień po tygodniu razem. niech ten czas płynie spokojnie. wysyłam ciepłe myśli.
OdpowiedzUsuń