Przyjaciółka S poprosiła mnie o popilnowanie swojego pierworodnego. Chłopczyk wtedy miał niecałe dwa miesiące.
Był nakarmiony, utulony, ucałowany i ukołysany do snu.
Moje - wtedy młode i pewne siebie spojrzenie - nie widziało żadnego zagrożenia. Wszystko wydawało się takie oczywiste i naturalnie łatwe.
Był nakarmiony, utulony, ucałowany i ukołysany do snu.
Moje - wtedy młode i pewne siebie spojrzenie - nie widziało żadnego zagrożenia. Wszystko wydawało się takie oczywiste i naturalnie łatwe.
S wyszła cichutko zamykając drzwi swego domu. Wsiadła w malucha i ... dzieciak w ryk.
Co ja nie robiłam.
Pielucha - czysta.
Brzusio - pełny.
Głaskałam, kołysałam, tuliłam, całowałam i nic.
Płacz był tak nieszczęśliwy, że aż serce wyrywało.
Mijały chwile...strasznie długie chwile.
Myślałam co dalej. Nie chciałam dzwonić po moją S. Wiedziałam, że to wyjście na kilka godzin do pracy było strasznie dla niej ważne.
I tak biegając z pokoju do pokoju z płaczącym chłopcem wpadłam na pomysł.
Cycek!!!!!!!!!!!
On potrzebuje ciepła cycka.
I tak nastąpiła ewolucja mojej postawy.
,,Na granicy szaleństwa, w ogrodzie obłędu wychyliłam nieśmiało twarz zza zakrętu" i nastąpił spokój i wytchnienie.
Cycek w ręku to było zbawienie :)
,,Na granicy szaleństwa, w ogrodzie obłędu wychyliłam nieśmiało twarz zza zakrętu" i nastąpił spokój i wytchnienie.
Cycek w ręku to było zbawienie :)
Przyznaję, że cycuś to najlepszy uspokajacz, ja swoje trzy córeczki tak uspokajałam :),
OdpowiedzUsuńChoć mój cycuś to nie jego mamy , ale jaka ja byłam dumna, że dopięłam roli i stanęłam na szczycie zadania :)
Usuńbuziaki Joanno :)
ale Spryciula:))
OdpowiedzUsuńmoja Córcia też wiecznie wisiała na cycu:p
a jak sie czujesz Carpe?
cycuś uratował sytuacje i moje jeszcze wtedy wrażliwe, młode nerwy :)
UsuńA jak u mnie??? Czuje się w miarę ok, choć strach muszę wciąż przyduszać. 12.2 następny termin w klinice. Potem będą zastrzyki hormonalne, które będę sobie sama wstrzykiwać w brzuch. Jednak tak jest moja droga :D Co oznacza znów kroczek do przodu.
buziaczki Margo :)
Dziękuję za troskę
Carpe to wielki krok,pamiętam jak Lameczka brała te zastrzyki w brzuch:)
UsuńDasz radę....jesteś coraz bliżej....czas szybko leci....fakt trochę dłużej jak sie jest tą osobą oczekująca ale bedzie dobrze
ściskam :)