Nie udało mi się upiec tortu, ani żadnego ulubionego z ciast mężusia. Nawet prezentu nie miałam. Złożyłam życzenia, ucałowałam i przeprosiłam, że tego roku nie dałam rady zrobić nic urodzinowego. Mężuś rozumiał - widziałam to w Jego oczach. O 16 godzinie mieliśmy termin u mojej nowej pani doktor ginekolog. Bałam się, tak bardzo się bałam. To był 10 dzień po transferze. 11 dzień z maluszkami. Zrobiłam sikańca. Wszystko albo nic - pomyślałam. Nie zdążyłam wrócić do poczekalni, gdy zostałam ponownie wezwana. Na środku recepcji stała moja Pani doktor z testem w ręku. Zrobiło mi się ciemno przed oczami. Serce zaczęło walić jak szalone. Pani doktor kiwnęła głową i z wielkim uśmiechem powiedziała ,, jesteśmy w ciąży " Patrzyłam na bladą kreskę, która uwidaczniała się intensywnością z każdym mym oddechem i biciem serca. Przytuliłam się do niej jak mala dziewczynka, która potrzebuje potwierdzenia i wparcia.
Potem radość mężusia, e-mail do Profesora, SMS do Lami i info do Was :)
I taki o to prezent otrzymał mężuś od życia :)
i znowu się poryczałam.
OdpowiedzUsuń:*
kochany Ty nasza :)
Usuń:DDDDDD
OdpowiedzUsuńjutro ciag dalszy wzruszen!!!!
;)
Usuńchlip chlip
OdpowiedzUsuń:)))
ocieram i przytulam :)
Usuńjak to się cudnie czyta....
OdpowiedzUsuńtulę leciutko:*
buziolki :)
Usuń:) :*********
OdpowiedzUsuńBliźniaczko moja :)
UsuńNawet najpyszniejszy tort by go nie pobił :)
OdpowiedzUsuńnie da się tej chwili żadną inną słodkością przebić :)
UsuńNo i z samego rana łzy wzruszenia
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko
przytulamy :)
Usuńto chyba najfajniejszy prezent dostał i jak Karla napisała najpyszniejszy tort by go nie pobił :::*
OdpowiedzUsuńtak, tak, tak :))))
UsuńJesttttttttttttttttttttttttt:)Gratulacje;)
OdpowiedzUsuńbuziol :)
Usuńno takiego prezentu to nic nie przebije:)))
OdpowiedzUsuńudany i niesamowity :)
Usuńod kilku godzin czytam i czytam ...na tym wpisie nie wytrzymałam -poryczałąm sie :)
OdpowiedzUsuńjest dobrze, uczucia są potrzebne, szczególnie te, które wyzwalają :)
Usuńtulamy