Czy znacie uczucie strachu, które wyciąga ze snu i wprowadza w stan paniki i nieprzyjemnego uczucia??? Taki strach wybudził mnie dwukrotnie ze snu. Za pierwszym razem pomogła mi nasza kochana Lamia ( mimo, że tak daleko - jest przy mnie i pomaga każdego dnia rozwiać moje czarne myśli. Całuję Twoje serduszko kochana )
Drugi atak paniki przeszłam nad ranem.
Sama w domu ( mężuś na nocce ) Za oknem ciemno a w sercu ten wstrętny strach, który paraliżuje rozsądne myślenie. Co robić, gdy wszyscy śpią i nie ma z kim porozmawiać??? Gdy każdy wtulony w róg własnej poduszki regeneruje siły na następny dzień???
Łaziłam po pokojach jak zamknięte zwierze w klatce. Gonitwa myśli i negatywnych emocji, że się nie uda była tak silne, że doprowadzała mnie do jeszcze mocniejszego bólu brzucha. Te bóle wywołały lawinę jeszcze gorszych myśli i bieganie na toaletę w upewnieniu się czy już nie zaczęłam krwawić.
W pewnym momencie pomyślałam sobie, że zwariowałam. Uświadomiłam sobie, że biczuję swoją duszę strachem, który działa na naszą niekorzyść. Spojrzałam tym razem nie na majtki tylko w lustro. Ukazała mi się zmęczona, smutna twarz z przestraszonymi oczami. Patrzyłam na to odbicie, w której nie było widać żadnej radości. A przecież mam powód. Powinnam właśnie teraz nie dać się tym strachom. Muszę uczyć się nad tym zapanować nad tym całym chaosem emocji.
Popełzłam z powrotem do łóżka. Zaczęłam czytać Wasze komentarze, Lamii porady i stwierdzenia i tak z laptopem na kolanach - zasnęłam. ,,Nie tylko dziecko przychodzi na świat przez matkę, lecz również matka poprzez dziecko. "
Cierpliwości dziewczyno - tak dziś mówię do siebie
tak jak napisałaś - cierpliwości.
OdpowiedzUsuńspokój to jest to, czego teraz potrzebujesz. stres zdecydowanie niewskazany.
wypoczywaj, nie dawaj się strachom.
:*
Te wszystkie strachy są - zwłaszcza w Waszej sytuacji - zupełnie zrozumiałe... oj kochana, trzymaj się, mocno wierzę, że Pączusie rosną pod Twoim sercem. Niestety nie da się przyspieszyć czasu w pierwszym trymestrze (w sumie w ogóle się nie da), dobrze wiem, jak trudna jest ta niepewność.
OdpowiedzUsuńAle: MUSI SIĘ UDAĆ.
Uściski ślę:****
wczoraj rozmawiałam z dziewczyną, która prowadzi badania naukowe medyczne. Powiedziała mw.i, że nie do wiary, jak psychika wpływa na nasz organizm, na poziom enzymow, hormonow.
OdpowiedzUsuńNie jest to łatwe, znam ten strach i niemożność wyjścia z natrętnych mysli
Ale życzę Ci, żeby sie udało, choć od czasu do czasu!
dobrze, że masz Lamię... to ważne że jest ktoś kto wspiera całym sercem i w dodatku wie co mówi :)
OdpowiedzUsuńa moje ciepłe myśli i modlitwy też masz - gwarantuję Ci je :*******
:****
OdpowiedzUsuńSłuchaj się Lamii,Ona wie co przeżywasz. To mądra babeczka:)
OdpowiedzUsuńja trzymam kciuki :*****
ściskam i głaskam. czekamy razem z Tobą. coś te zwierzęta dziwnie cię potraktowały? może to znak:)
OdpowiedzUsuń