Jestem na spacerze z Bliźniakami.
Yawara biegnie przy nas z radosnymi podskokami.
Jakoś mi ciężko i smutno na sercu.
Za dużo się w tych dniach wydarzyło.
Gwałtownie, nie miło...
Staram się odprężyć, nie myśleć.
Zaczyna padać.
Z przeciwka jedzie na rowerku ok 2 letni chłopiec.
Zatrzymuje się przy nas.
Widzę Jego zatroskaną minkę.
Cichutkim głosem mówi do nas
- pada, już się pani nie pobawi.
- wiem skarbie, dziękuję, że się martwisz - odpowiadam.
Spoglądam na moje Bliźniaki,
spoglądam w niebo szepcząc
- Boże jakie to dziecię ma piękne, wrażliwe wnętrze.
Zaczynam spokojnie oddychać.
Odwracam się z uśmiechem na twarzy.
Chłopczyk popedałował dalej :)
cmoki:)) wspaniały, wrażliwy chłopczyk :)
OdpowiedzUsuńczasami takie ciężkie chwile przychodzą, abyśmy umieli docenić piękno i spokój. Bo jak zdefiniować dobro bez istnienia zła? w dualnym świecie żyjemy
Dokładnie tak się dzieje Izulko ;)
Usuńbuziolki :)
Niech uciekną daleko wszystkie smutki!!!
OdpowiedzUsuńOby jak najwięcej było takich dzieci jak spotkany chłopczyk:)))
Buziole dla cudnych słodziaków :***
Buziole przekazane :)
Usuń