Jejku, jejku :) za kilka dni wyruszamy do kliniki. Radosna taka jestem, choć nie ukrywam moich lęków. Nie lubię takiego mojego bigosu emocjonalnego - niepewność i wielka nadzieja to dziwny stan. Jednak postanowień nie wolno zagryzać, marzeń - niszczyć, nadziei i wiary - zabijać.
Kto nam nie życzliwy - niech spada. Tych, którzy wierzą proszę niech pomogą i zostaną z nami do końca.
U nas wiosna.
Gdzie nie gdzie kwitnie, pąki na drzewach. Narcyzy z tulipanami wyciągają się do słońca.
Każdy potrzebuje trochę miłości i zrozumienia :) Nawet zima, której u nas nie ma.
wierzę:) jestem z Wami!
OdpowiedzUsuńBasiu serduszkiem ściskam :)
Usuńjestem... i będę czekać na wieści! :***
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jaki plan profesorek nam ułoży :)
Usuńbuziol
ja tez jestem i nieustannie wierze!
OdpowiedzUsuńWiem kochana - czuje to :) Jesteś z Ktosiem dla mnie dodatkową nadzieją :)
Usuńcmoki smoki
I ja wierzę :)
OdpowiedzUsuńZ calego serca.