Oglądając ten filmik, odtworzyły się wryte w moją pamięć obrazy z narodzin Leonardo.
Kiedy zobaczyłam maleństwo leżące w inkubatorze z podłączeniami do maszyn, które monitorowały Jego maleńkie ciałko, nie mogłam się nacieszyć, że nasz Leonardo żyje. Nie zapomnę momentu, gdy Su wzięła swojego synka w ramiona, a Jego drobniutkie ciałko zaczęło się uspokajać. Jego drobne rączki, które były mniejsze niż mój najmniejszy palec u ręki, zaczęły Su przytulać - byłam tak wzruszona, że zapomniałam przez moment - zaczerpnąć powietrza.
Miłość jest czymś wspaniałym :)
Jest nektarem dla duszy i ciała.
Jest nektarem dla duszy i ciała.
Leonardo w inkubatorze |
z tatusiem |
dziś :) |
Jaki już duży :P
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka życzę
magda
Dzielny chłopczyk!
OdpowiedzUsuńBędzie miał wspaniałą mamę chrzestną...