Biorę te swoje leki i z godnością akceptuję wszystkie skutki uboczne. Kiedy odpowiadam na pytania innych dlaczego ,,to" lub ,,tamto" patrzą na mnie z politowaniem a niektórzy traktują jak bohatera. Obecny mój świat to hormony i walka z Niezłośliwym- po to tylko, by zwiększyć szanse na przyjęcie naszych zarodeczków. Trzymam się tej miłości, trzymam się tak mocno, że nie przerażają mnie głupie gadania i prymitywne myślenia. Straciłam pracę, znajomych, pieniądze i naiwną pewność, że się w 100 % uda. Teraz poskromiona przez ból, smutek i tęsknotę uczę się nowej drogi. Wiem, że nie musi się udać, wiem, że może być jeszcze gorzej. A jednak.. Walczę, bo jeśli nie spróbuję to nigdy nie poczuję miłości silniejszej niż moje życie.
Kochamy Was nasze Okruszki, walczcie o naszą miłość, tak jak mamusia z tatusiem o nią dla was walczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz