Potrzebowałam kilku dni by dojść do siebie. Wszystko się oddala. Styczniowe połączenie z maluszkami nie odbędzie się. Muszę najpierw zwalczyć niezłośliwego guzka na macicy, potem odczekać na moje @ i wtedy mogę zacząć przygotowywać się do Transfer. Wyję z tęsknoty. Tak bardzo pragnę, tak bardzo kocham. Mój ukochany mężuś pochyla się w sobie smutkiem. Nie potrafię szybko mu, nam pomóc. Muszę być silna, nie mogę zaprzestać walczyć o życie naszych maleństw. Nasza miłość jest nasza siłą, z którą podzielić się pragniemy z naszymi śpiącymi okruszkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz