Tam gdzie mnie nie ma - są ONE - nasze ukochane , wymarzone.
Wojują na całego
a ja nie nadążam
w łapaniu ICH
i wszystkiego co wpadnie w te słodkie rączki
a ja nie nadążam
w łapaniu ICH
i wszystkiego co wpadnie w te słodkie rączki
I zaczęły się szturchańce
ciąganie za włosy
popychanie
całowanie
Kto szybszy
To moje
choć takie same w rączce
Ach
Ech
Bu
yyy
Ech
Bu
yyy
Ich świat
otworzył swe wrota
powiększył się o to wszystko
gdzie są
i
za chwile jeszcze zdążą dotrzeć
zanim JE sprzątnę
i
posadzę do porządku.
A ONE i tak
wpadną na pomysły,
które nas rozśmieszają
zadziwiają
Te psoty i zabawy kształtują ich rozwój.
Bo przecież w tym wszystkim o to właśnie chodzi.
To nic, że sprzątania
ICH szorowania
wykonuje dziennie
milion razy więcej.
A ONE
i
tak załatwią mnie w ciągu 10 minut.
Kiedy już nic nie idzie
Bo piski
bo za wolna jestem
bo nudno, bo nie wolno
Ubieram JE na spacer
By odprężyć się
pooddychać,
nową atmosferą
do dalszego wojowania ;)
Ps. Margolciu -
Przepraszam :)
Powstała dla mnie nowa era z Bliźniakami.
Muszę w niej się znaleźć i moje poletka poukładać.
Zakładkę już zainstalowałam,
tylko ze wstawieniem przepisów jeszcze troszkę potrwa.
az mié ciarki przechodzá :DD
OdpowiedzUsuńprzyzwyczajaj się do słodkiego szaleństwa :)
Usuńbędzie czad ;)
Spokojnie:) Napisałabym że Cię rozumiem, ale kurcze ja mam tylko jednego luźnobiegającego bobasa i NIE NADĄŻAM a co mówic przy dwójce, szacun, szacun i jeszcze raz szacun:) Na razie spróbowałam tak na oko połączyc awokado i pieczonego pomidora ale niestety moja latorośl wzgardziła, chyba nie trafiłam na etap jedzeniowy. Bo u mojego synka to dopiero początki, rzadko kiedy coś mu podpasuje więc mam jeszcze trochę czasu, szkoda by było gdyby takie pyszności jakie zaprezentowałaś się marnowały. Cierpliwie więc poczekam:)
OdpowiedzUsuń...ja nasze maluszki przyzwyczajam do smaków.Jeśli im coś pierwszy raz proponuje a im to nie podchodzi to ich nie zmuszam tylko proponuje za kilka dni to samo. Z mojego doświadczenia wiem, że smaków trzeba je nauczyć. Dlatego najpierw jak nie jest właśnie TOOO , to zaczynam od łyżeczki lub dwóch, a potem to już idzie. Aż piszczą z radości gdy im to coś wcześniejsze - niby nie lubiane teraz podaje :) Cierpliwości i nic na chama.
Usuńbuziaki :)
Spoksik, wiem, absolutnie nie wolno zmuszac:) wczoraj dałam ugotowanego ziemniaka i marchewkę do rączki, wcinał aż miło było popatrzec, wcześniej ugotowałam też zupkę ale wyszła tak okropna że brzydziłam się nawet na nią patrzec, ot taka ze mnie kiepska kucharka :D
UsuńCierpliwość, a i każde dziecko inne. Mój starszy od zawsze jadł wszystko. Widać było jak cieszyły go smaki. Moje gotowanie uwielbia. Mój młodszy ma już 10 lat i ciągle wytrwale pracujemy nad uczeniem go „nowych” smaków, „nowych” potraw, z cierpliwością i jego ciągłymi słowami krytyki. Ta sama kucharka, inne dzieci.
UsuńPamiętam tę fazę u dzieci (bliźniaków) mojej kuzynki. My dwa zdania, rozglądamy się, a tu jeden wspina się na schody, drugi sięga po coś niebezpicznego w kuchni, a żaden jeszcze nie chodził.
OdpowiedzUsuńRadość w sercu rośnie, gdy widzi się zdrowe szczęśliwe dzieci :PPP