Wybraliśmy się na festyn, jarmark zawodów wymierających.
Tak, tak
wiele zawodów jest już tak rzadkich,
że nauczenie się ich graniczy z dużym szczęściem
w znalezieniu odpowiedniego nauczyciela.
Starsi wymierają,
a młodzi wolą biegać z techniką pod pachą
niż brudzić sobie ręce w sztuce starego zawodu.
Taki Jarmark przypomina o celach grupy roboczej tak,
aby utrzymać przy życiu rzemieślnicze tradycje.
Można tam było wiele zobaczyć i zarazić młodsze maluchy atmosferą
rzemieślniczą.
Było w czym wybierać, tkanie, garncarstwo, malowanie, rzeźbienie, kuźnictwo, pszczelarstwo, filcowanie, łucznictwo, sokolnictwo itp.
Dużo tu wymieniać. Jednym słowem dla każdego plasterek na duszę się znalazł.
I mnie spotkała cudowna niespodzianka.
Właśnie tam na jarmarku spotkałam mi bardzo bliskiego człowieka.
Moja przyjaciółka z przed lat.
Dziewczyna o cudownym sercu,
która odnalazła mnie
w tej odpowiedniej chwili :)
Jak to mówią, góra z górą się nie zejdzie, a człowiek z człowiekiem tak. Zawsze mnie to zadziwia. A Cudeńka cudowne i tyle :)
OdpowiedzUsuńi tak się budują chwile niesamowite pełne tego czegoś do dalszego życia :)
UsuńTulam Izabelko
jak super!!!
OdpowiedzUsuńjak ciepło i jak rodzinnie❤️❤️
cudne te pysie!!
Normalnie się rozpływam :)
Usuńcaluski
Przesylamy buziaki kochana moja! Ja i Ignacy z brzucha :)
OdpowiedzUsuńNo i ryczę ze wzruszenia :) Tulam Was cieplutko
UsuńIgnacy - brzmi cudownie
Piszcze ze szczęścia :)
yehooooo :)
Ignacy siedzi w brzuchu juz 29 tydzien ale strasznie psocil i sie nie chwalilismy. Taki cudak maly :)
UsuńCalujee mooooocno!