Byliśmy na weselu dziewczyny z którą leżałam w klinice,
kiedy Maluszki były u mnie jeszcze w brzuszku.
Ona walczyła o utrzymanie ciąży i życie Jej synka.
Wspólnie dzielony szpitalny pokój przybliżył nas do siebie.
Nawet teraz, gdy nasze dzieci mają już po 6,5 miesiąca,
utrzymujemy kontakt ze sobą.
Nasi mężowie nawet się polubili.
I jak to czasem w życiu bywa
nie tylko wspólne cierpienie, wspólny strach
a także rzyganie przybliża.
Nigdy nie wiadomo kiedy, gdzie i dlaczego
I mimo, że nasze dzieci nie będą tego pamiętać ,
chcę opowiadać im o tym spotkaniu
O dwóch kobietach i
ich miłości i walce
o nowy cud życia
przed impreza - przymiarka |
Cuuuuudowności, piękne dzieciaczki, aż się pychol sam śmieje :))))))
OdpowiedzUsuńBuziole dla Was:****
oj i moja gęba wciąż uśmiechnięta :) buziolki
UsuńCarpe - cudne te Wasze maluchy! ze wzruszenia aż się łza w oku kręci .
OdpowiedzUsuń:***
nie zaprzeczam ;) wciąż się zastanawiam czy to moje :) hi,hi...buziolki
Usuńteż mam taka znajomą
OdpowiedzUsuńleżałysmy na patologii ciąży, ja z drugim ona z trzecim dzieckiem
do dzis się spotykamy
los jej nie oszczędzał, straciła męża w wypadku a sama choruje na białaczkę
to niesamowite, że ciągle się kolegujemy:))
Szkoda, że przez tyle musi przejść...cholerny srak i złośliwość losu
UsuńA kto by z Tobą nie chciał ??? silna dobra baba przecie jesteś
tulam
a jest taka jedna
UsuńBeatka
nie kce mnie :PPP
cudne te wasze dzieciaki!!!!!
pewno chce a nie może ;)
Usuńo tak te nasze wymarzone :) z grzeczności nie zaprzeczę :)
a jakie do siebie podobne!!
UsuńPodobne??? Ja tego nie dostrzegam :) Fajnie, że to rybenko widzisz :)
Usuńwszyscy pieknie wygladaja!!
OdpowiedzUsuńwspolne doswiadczenia przyciagaja ale tylko pokrewne dusze
AMEN :)
Usuńcierpienie zbliża
OdpowiedzUsuńale za to teraz, piękne Cudenka!
dokładnie :) choć wolę więcej zbliżeń z tej dobrej nogi
Usuń