Wczorajsze urodziny me :) spędziłam z płaczącym Ragner na ręku. Biedaczek dostał kolki i z mężusiem robiliśmy wszystko by mu pomóc. Kira emocjonalnie zaczęła mu towarzyszyć i razem z nim popłakiwać. I tak nosiliśmy, tuliliśmy, masowaliśmy nasze bliźniaki. Herbatka, inne mleczko, ciepła pieluszka. Nad 4 rano usnął na krótką godzinkę. A potem kolejny zryw i płacz i żal maminego i tatusiowego serca. Na szczęście pomogła nam fajna koleżanka - mamusia o imieniu J, która wychowując swoje dzieciaczki przechodziła przez to wszystko. I tak kupiliśmy w aptece kropelki
Podaliśmy po 15 kropelek do pokarmu dla bąbelków. Zaczęło działać. Kirunia dostała je profilaktycznie a u Ragner pozytywne działanie było już odczuwalne po pierwszej wypitej butelce. Chłopczyk zaczął bąki puszczać i troszkę więcej spać. Jeszcze widać, że go boli, bo od czasu do czasu pręży się i wygina, ale yehuuuuuuuuu jest lepiej i bardzo mnie cieszy że mama J mu ulżyła, nam doradziła i pomogła. Dziękujemy i mocno całujemy. I to jest piękne kochani
Spóźnione ale szczere - dla wszystkich przesyłamy Mikołajkowe życzenia - dużo zdrówka, radości i miłości...a mi 150 lat bo mam dla kogo żyć.
duże i serdeczne ps. LAMIA - DZIĘKUJĘ- TY PAMIĘTASZ :) BUZIOLKI
Podaliśmy po 15 kropelek do pokarmu dla bąbelków. Zaczęło działać. Kirunia dostała je profilaktycznie a u Ragner pozytywne działanie było już odczuwalne po pierwszej wypitej butelce. Chłopczyk zaczął bąki puszczać i troszkę więcej spać. Jeszcze widać, że go boli, bo od czasu do czasu pręży się i wygina, ale yehuuuuuuuuu jest lepiej i bardzo mnie cieszy że mama J mu ulżyła, nam doradziła i pomogła. Dziękujemy i mocno całujemy. I to jest piękne kochani
Spóźnione ale szczere - dla wszystkich przesyłamy Mikołajkowe życzenia - dużo zdrówka, radości i miłości...a mi 150 lat bo mam dla kogo żyć.
duże i serdeczne ps. LAMIA - DZIĘKUJĘ- TY PAMIĘTASZ :) BUZIOLKI
Bo Lamia niezwykłom kobietom jest:)
OdpowiedzUsuńu niej wierszyk na tfom cześc napisałąm!
a całym sercem i bz przerwy ciesze się waszymi szczęsciami, co wam trochę kłopotów niosą:))
Ach Rybenko :) słodkości Ty nasze :)
UsuńWszystkiego co najlepsze dla Ciebie i rodzinki ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję an3zko :)
Usuńzyj sobie zyj ❤️❤️
OdpowiedzUsuń:))
nie mam zamiaru sobie skracać :)
UsuńWszystkiego dobrego dla Ciebie, męża i dwóch małych cudów świata :*
OdpowiedzUsuńAniu M. serdecznie doleciało :) Dziękuję
UsuńDobrze że kropelki pomogły! Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńKropelki już nie działają :( teraz w ruch poszedł wywar z kminku. Oby to działało
Usuń150 to malo najmniej 299 lat zycia by sie przydalo. Wszystkiego dobrego dla Pani a blizniaki sliczne. Jak moja chresnica co pare dni temu sie urodzila. Szkoda tylko ze dzieciaczki strasznie szybko rosna takie malenkie mogly by byc chociaz 2lata. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńto prawda...rosną jak na drożdżach :) odczuwam to każdego dnia :) Ucałowania i cieplutkie uściski dla Pani i Pani Rodzinki.
Usuńps.jestem Carpe ;) tak łatwiej niż Pani ;)
Ja też używałam tych kropelek na kolki Wiktora. Sprowadzałam je z Niemiec, dobrze że znajoma zaangażowała się w pomoc, bo nie wiem co byśmy zrobili bez tych kropli. Żadne inne nie działały.
OdpowiedzUsuńKrople odstawiliśmy dopiero jak młody miał pół roku.
Mam nadzieję, że u Was pójdzie dużo szybciej.
Buziaki