Wstałam i ujrzałam światło dnia. Jak pięknie??? Uśmiech zawitał na mojej twarzy. Spojrzałam wokół mnie, moje ,,Serce" oddychało spokojnie. Poczułam miłość i szczęście. Łyk kawy z expresu, pogłaskanie moich ,,futrzanych bestii" i jadąc autobaną - dostrzegłam wschód słońca. Jak te dni mijają??? Jak te słońce - przemija życie. Jak wiatr - przychodzi nowe. Wszystko połączone jest ze sobą. Trzeba marzyć, wierzyć, działać. Trzeba dalej walczyć, bo czekanie i nic nie robienie to podstawa do niepokoju a niepokój buduje strach, a strach zabija nadzieje, a brak nadziei to śmierć wnętrza. Zadbajmy o dziś by nie przegapić jutra, bo gdy za późno się obudzimy, może już jutra nie być dla tych , których kochamy lub kochać możemy.
Czasem tych sił do walki,po kolejnych porażkach zwyczajnie brakuje:(
OdpowiedzUsuńCo do ćwiczeń z Ewą,ja staram się ćwiczyć codziennie.Już nie mam takich zakwasów i łatwiej mi się wykonuje poszczególne ćwiczenia.Dziś chyba nie dam rady potrenować,ponieważ bardzo boli mnie jajnik:)
zagubiona
Wiem kochana, że trudno, ale trzeba walczyć. Jesteśmy to winne naszym Nienarodzonym.
UsuńZ Ewą nie daję rady codziennie poćwiczyć. Jestem tak otyła, że padam. Mimo wszystko nie popuszczam, brnę dalej :) A co z jajnikiem się dzieje???
Chyba owulacja się sama bez wspomagaczy pojawiła:)
Usuńzagubiona
Dziękuję za ciepłe słowa na naszym blogu i za rozsyłanie informacji dalej.
OdpowiedzUsuńMąż właśnie wrócił ze Skaryszewa i myślę,że opiesz więcej na dniach.
PS.Ten szablon bloga jest o wiele bardziej czytelny niż poprzedni;)
Pozdrawiam!
UFFF :) Dobrze, że już wrócił. Będziesz troszkę spokojniejsza. Szablony zmieniam jak rękawiczki.Taka nastrojowa huśtawka. Ach te moje dołki...
UsuńFajnie, że jest teraz bardziej wyrazista ta moja stronka.
Czekam na info, mam nadzieję, że wiele istot udało WAM się uratować.
serduchem z WAmi