(źródło zdjęcia z FB) |
Schylona w myślach uśmiecham się do gwardii żołnierzyków broniących moich pozytywnych myśli. Jest ciężko uciec przed strachem kolejnej straty i bólu. Towarzysząca aura śmierci pojawia się z momentem poczęcia. To takie proste i oczywiste, a jednak??? nie przyjmujemy do wiadomości, że to ,,za chwilę" przemienić się może w ,, niedoczekanie ". Śmierć naszych nienarodzonych nie zwala nikogo z nóg. Nie wyrywa serc, nie wyciska łez. Nikt nas nie podnosi ze smutku, który coraz częściej nas przytłacza.
Po ostatnim poronieniu, usłyszałam sztyletowe słowa
- ,,Znowu????"
Oświadczeniem chęci walki podjęcia następnej próby słyszę
-,, daj spokój, już nieeee, zaakceptuj, że nie idzie "
Zamieram
Przytulam się w myślach do mężusia.
On kocha, on pragnie, on rozumie, on chce. A moje żołnierzyki podsuwają mi zapach właśnie upieczonego ciasta.
ps. Dziękuję kobietkom z BabyBoom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz