Co za dzień. Nie dość, ze nie wiem co mnie jutro czeka, to po zmęczonym dniu - akcja przy naszej kamienicy. Kiedy wróciliśmy z wieczornego spacerku marzyłam jeszcze tylko o jednym : obejrzeniu jakiegoś filmiku z dobrą kawunią w ręku. Moją sielankę wieczorną przerwały światła aut straży pożarnej , policji i karetek pogotowia. Serce zaczęło walić jak szalone. Co się dzieje. Chciałam wyjść na zewnątrz, ale masa ludzi zablokowała wyjście. Pobiegłam na piętro. Wyjrzałam z okna i szok. Pełno policji, sanitariuszy, strażaków, sąsiadów i przechodniów. Cała nasza ulica została zablokowana. Mrugało wszędzie światłowymi kogutami a w powietrzu unosił się zapach spalenizny. Kłuło w oczy i nos. Oby nikomu nic się nie stało-prosiłam w duchu.
Po godzinie wszystko ucichło. Nie wiem co było przyczyną tej akcji. Mam nadzieję, ze nikomu się nic złego nie przytrafiło. Gdzieś się paliło, ale gdzie??? O tym dowiem się na pewno od dziadka - sąsiada i pewno z gazet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz