Gdy szukaliśmy przyczyny
Dlaczego Nam nie wychodzi
Dlaczego Straciliśmy PIERWORODNEGO
Dlaczego Naturalne Zajście w Stan Błogosławiony
kończyły się Bólem i Cierpieniem
Gdy nie było już żadnych szans
bo Fachowcy medyczni
od spraw ginekologicznych
i In Vitro zawiedli
Szliśmy dalej.
Mimo braku zaufania do tych co coś mogli
i do tych, którzy nam już odradzali i
motywować Nas chcieli do życia bez dzieci.
Odczuwaliśmy
słońce w naszych sercach.
Instynktownie wiedzieliśmy,
że jesteśmy nie tylko Rodzicami Aniołków,
ale gdzieś tam czeka na nas to Dziecię,
które nauczy nas Odkrywać z życia coś Pięknego.
I tak powstał ten Blog,
zapiski mego bólu i walki o naszą wspólną przyszłość.
Mimo swego cierpienia, otwierałam swe serce dla innych.
Pary, Rodzice, bezdzietne Małżeństwa pisały do mnie
prosiły o wsparcie, poradę.
Rozumiałam i czułam, że muszę pomóc.
Przeżywałam każdą wiadomość o próbach,
o pozytywnych testach i cudownych narodzinach.
Czułam jak dwa światy przeplatały się w całość.
Każdy z nas ma swoją drogę, swoją gwiazdkę przeznaczenia.
Te malutkie momenty, chwile, postanowienia
decydują o naszej drodze tak wiele.
ON
Kilka dni przed swymi urodzinami
miał poważny wypadek.
Ojciec pragnący kolejnego dziecka.
Jeszcze tak niedawno, dałam im tyle nadziei.
Byli u mego Profesora
Chcieli walczyć.
A teraz.
Nie żyje jego mózg.
Czekają na decyzje żony, co z sercem.
Przez drobną decyzje, niewłaściwy ruch
zatraciło się ich całe Niebo
Przeznaczenie człowieka
często nie ma nic wspólnego z tym,
w co się wierzy lub czego obawia...Wszystko, co się zdarza ma swój sens.
Jednak jak przy takich dramatach odnaleźć siebie.
Jednak jak przy takich dramatach odnaleźć siebie.
Gdzie dojrzeć sens czy odczuć siłę Stwórcy,
który przecież może wszystko.
Jest mi smuto
bardzo smutno
Nie wiem
jak dalej pisać.
Czy w ogóle pisać.
Poniżej link do wysłuchania tekstu z moim udziałem.
To był projekt Ani z ważnym przesłaniem
,,Niepłodność to nie wyrok"
Jestem szczęściarą
Chodzę boso z moimi Bliźniakami w deszczu
łapiąc uśmiech i miłość mego męża.
Chodzę boso z moimi Bliźniakami w deszczu
łapiąc uśmiech i miłość mego męża.
Nie wiem co napisać.To jakiś żart od Życia chyba...Tyle siły w Tobie. Carpe pisz i prowadź nadal bloga
OdpowiedzUsuńNie wiem jeszcze jak...tyle się komplikuje
Usuńach
Współczuje bardzo
OdpowiedzUsuńola
Carpe
OdpowiedzUsuńtwój blog, Ty. jesteś dla mnie ważna, na bardzo specjalny sposób
ale nie będę Cie na nic namawiać, bo wiem, że jesteś mądra i decyzję podejmiesz sama, anjlepsą...
litery mi się p[lączą, bo piszę w ogródku, po ciemku...
Usuńumiem odczytać i odczuć Rybko
UsuńNie wyobrażam sobie, że nie piszesz!
OdpowiedzUsuńPokazałaś mi drugą stronę medalu, bo ja zachodziłam w ciążę zdecydowanie bez chęci i zupełnie ignorowałam fakt, że dwie kreski na teście, dla mnie dramat, dla kogoś innego są spełnieniem marzeń, wieloletnich prób, zakończeniem morza cierpienia.
Dziękuję:*
Carpe, sama zdecydujesz. Lubie do Ciebie zagladac, bo tyle ciepla w Twoich postach. Pozdrawiam-Iza I.
OdpowiedzUsuń