Jestem znów po telefonie z kolejną Mamą naszej z jednej podopiecznej.
Dziewczyna zmarła.
Ma na imię Sylwia.
Walczyła z czerniakiem złośliwym,
ale już w stadium zaawansowanym,
ponieważ nastąpiły przerzuty do jamy brzusznej.
Została zaatakowana otrzewna bez wykrycia źródła pierwotnego.
Sylwia odeszła.
Jej Mama trzymała Ją za rękę
gdy o 11 godzinie
,, Zasnęła uśmiechnięta w Panu ".
cóż można rzec...
OdpowiedzUsuńi serce w milionach kawałków
OdpowiedzUsuń