Gdy byłam jeszcze młoda i piękna :) bo teraz jestem już tylko piękna ;) miałam spotkanie z grupą uzależnionych od narkotyków ludźmi. Ich historie powodowały u mnie smutek i złość a zarazem podziw do tych, którym udało się z tego problemu wyjść i jakoś to swoje życie poukładać. Jednak nie chcę pisać o uzależnieniach, choć to temat szeroki...i bardzo ważny...Na tym spotkaniu jedna z uzależnionych kobiet zadała nam pytanie ,, czy lepiej kochać, czy być kochanym ". Wiele było wywodów moich kolegów i koleżanek, z których większość chciała być kochana. Dla mnie od samego początku było jasne, że jeśli nie mogę mieć odwzajemnionej miłości to wolę kochać, gdyż miłość i jej odczuwanie jest dobrem w samym sobie. A dobro może tylko dobro siać. Tego tylko chciałam się trzymać. I to do dziś pielęgnuję jak rzadki kwiat. Gdybym nie potrafiła kochać to gdzie byłabym dziś ??? Nie miałabym męża, cudownych dzieci, zwierzaków, domu w sercu...
A Wy jak??? kochacie czy wolicie być pokochanym???
Głupie pytanie ;) czy motywacja do zajrzenia w siebie do przeanalizowania uporządkowania duchowych zakamarków ???
W ten walentynkowy dzień życzę Wam szczerości do miłości.
Nie dajcie się zamknąć z konieczności.
Kochajcie i dajcie się kochać.
Tak, milosc jest podstawa zycia. Dzieciaczki juz jakie duze. Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńJak się kocha, to automatycznie się jest kochanym. Chociażby przez samego siebie, a i świat odwzajemnia miłość.
OdpowiedzUsuńA teraz kochacie bezwarunkowo i najszczerzej na swiecie❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńCarpe, dawno mnie tu nie bylo :) dzieciaki rosną jak na drożdżach! Ten widok wasz wszystkich dodał mi wiary:*
OdpowiedzUsuń