Takim o to śniadankiem zaczynam mój dzień. Potem zadbanie o psiaki, papugi i mężusia. W międzyczasie mała kawa ( od dziś czarna) bo cukrzycy się nabawiłam. Początek jego istnienia wykazała analiza krwi.Nie popuściłam i tak długo upierałam się, że to moje tycie nie może być spowodowane tylko hormonami i kumulowaniem się wody w organizmie. Inni nie słuchali...bo nie byłam dla nich za szeroka...mój od In Vitro - posłuchał. I tak dostałam dodatkowe leki.
Jedne przeciw cukrzycy, drugie (w formie zastrzyków ) na blokadę przy produkcji jajeczek. Badanie ginekologiczne przeszłam z wynikiem ,,wszystko ok" Leki przygotowujące mnie do In Vitro działają a i nowo ułożony plan mojego leczenia, 3 przygotowania co najważniejsze- działa.
Boję się myśleć, że się znów nie uda, ale również boje się wybiegać marzeniami tak mocno do przodu
Tylko czasami, gdzieś z serca, widzę obraz - Ja patrzącą na mężusia bawiącego się z dziećmi i to nasze wielkie wspólne szczęście
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz