Jesteśmy w Sklepie.
Jakieś kierownictwo pokazuje supermarket osobą w garniturach.
Trochę cicho jak na porę dnia, ale co tam.
Pcham pełny wózek udając, że nie orientuje się w danej sytuacji.
Bliźniaki pomagają w zakupach.
Milion głośnych pytań na sekundę.
Ludziska w garniturach łypią upierdliwie na Nas okiem.
Głowa ma pęka w szwach, ale co tam staram się jak mogę.
W pewnym momencie Kira krzyczy pokazując palcem na ciemnego mężczyznę.
Ragner podchwytuje temat i już oboje krzyczą podekscytowani
-mama, mama pan się nie umył, jest cały brudny.
Wytłumaczyłam w czym sprawa,
ale dla mnie
kurtyna już się na dziś tam zamknęła.
A jak Wy sobie radziłyście, radzicie z takimi sytuacjami???
moja koleżanka ma męża Etiopczyka, urodziła dziecko, śliczna Mulatka leżała w wózku i podeszła moja teściowa - ale śliczne, a jakie juz opalone! :ppp
OdpowiedzUsuńNikt nie zareagował, bo to nie było zamierzone
Dzieci to dzieci, mają prawo do swoich reakcji, na pewno dobrze zareagowałaś, można było tez może podejść do pana i pogadać
Ja niegdy nie miałąm tego probleu, dzieci od najmłodszych lat chodziły do międzynarodowych szkół, bardziej je dziwiło jak wszyscy wyglądali podobnie, bo w przedszkolu pełna paletaa ras i kolorów:)
fajnie podeszli do sytuacji nie reagując...uważam to za normalność a nie odmienność. wytłumaczyłam tak jak pytają o kolor włosów, chudy, gruby...
Usuńdziękuję Rybeńko
cmok