Przygoda trafia nam się wszędzie.
Maluchy inspirują i odnajdują w Nas tę lekkość
z pod ciężkich chwil z życia.
Pamiętacie, gdy Nasze Bliźniaki
brawurowo zareagowały z pomocą,
gdy ogień u sąsiadów był już tak wielki
jak ten widniejący na zdjęciu dom?
Kiedy sąsiad nie zagasił grylla
i podsunął go do drewnianego domku.
A potem zwiał do domu
wpadając w panikę nie robiąc z tą sytuacja nic.
To właśnie to miejsce
wycieliśmy popalone drzewa
Postawiliśmy nowy płot.
Nawieźliśmy ileś ton ziemi,
by pomóc narodzić się tam nowemu życiu.
Nasze Bliźniaki to podarunek z Niebios.
Po długiej walce
trafiliśmy na kompetentnego człowieka.
Mądrego Lekarza o pięknym wnętrzu.
pamiętam jak o tym pisałaś. na szczęście wszystko dobrze się zakończyło.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cicha czytaczka lidka
Też tak myślimy
UsuńCmok
Puk puk ja tu jestem. Poczytuję Twoje posty, zawsze przychodzi powiadomienie na mój mail, gdy piszesz coś nowego.
OdpowiedzUsuńW odniesieniu do dzisiejszego postu... każde dziecko jest cudem, tym większym dla rodzica, jeśli musiał na nie czekać dlugimi latami. Wasze bliźniki są przesłodkie, chwytajcie wszystkie te chwile ich dzieciństwa, bo szybko staną się duże i samodzielne. Pozdrawiam i dużo zdrówka Wam życzę
DZIĘKI!!
UsuńżE TEŻ SAMA NA TO NIE WPADŁAM
O TAK...każde , bez wyjątku :)
UsuńBuziaki dla Wiktorka :)
Też pamiętam, to była przygpda, oj oj
OdpowiedzUsuńA teraz widzę, że jest zabawa:))
Zabawa niech trwa :) oby tylko strachu już nie było ;)
UsuńBohaterem dzisiejszego postu jest dzielny Tata:)
OdpowiedzUsuńMiejsce zienia sie nie do poznania!