Od kilku dni staram się nauczyć
Bliźniaki nie robienia w pampersa.
Rok temu podjęłam pierwszą próbę.
Skończyła się Ona stertą zasikanych ciuszków
i wielkim zdziwieniem Bliźniaków, że leci po nogach.
Teraz idzie nam dobrze.
Sikanie ląduje w nocniku...no czasem na podłodze,
a i Twardsza potrzeba
tiaaa
różnie z tym jeszcze bywa.
Wszystko byłoby super gdyby nie mój ząb.
Rozbolał
mimo leczenia.
Zaufany doktorek na urlopie
a Bliźniaki biegają w spodenkach bez pampersa.
Wpadłam na genialny pomysł.
Aby pomóc sobie.
Wzięłam diamentowego bora i wiertareczkę męża.
Przez ten ból musiałam przejść sama.
Ale już dobrze jest.
Bo przecież
Matka twórczą jest
i nie chce
dzieci dodatkowo stresować.