Jesteśmy
OD SMOCZKOWANI :)
Tak,tak,tak
Brzmi prawie, że niemożliwie
A jednak
udało się.
Już od tygodnia trwa ten stan,
którego nie przerwała nawet Choroba.
Bo oprócz Ragner
byliśmy rozłożeni na łopatki.
Grypa żołądkowo jelitowa.
Ja z Kira równocześnie a po kilku godzinach dopadło męża.
Ile ja ciuszków, kołder, prześcieradeł, ręczników zużyłam.
Prania było a teraz prasowania stos.
Jak to bardzo boli, gdy własne dziecko choruje.
Trzymałam Kirę
pomagając i uważając by się nie zakrztusiła wymiotami
sama robiłam w gacie.
Co musiały czuć Matki walczące o życie swoich dzieci.
Co czuje w tej chwili Mama Kali, której dziecko jest tak ciężko chore.
Miłość nie pragnie zawładnąć drugą osobą,
aby wzbogacić się jej kosztem,
lecz jest oddaniem się drugiej osobie, aby właśnie ją wzbogacić.
Trzymajcie się cieplutko.
fajnie, że się udało
OdpowiedzUsuńflami
flami, sama w to jeszcze nie wierzę :)
UsuńCarpe, jaka Ty fajna kobietka jesteś, nawet bez oczu:)
OdpowiedzUsuńMoja Najmłodsza baardzo długo nie tylko ssała smoczek, ale pięć dodatkowo trzymała zawieszonych na palcach i z lubością gumę wąchała.
Jak ja się ciesze, że się bez większych problemów udało :)
UsuńŚciskamy Żyrafko :) cmok,cmok, cmok