Wylądowałam w klinice, choć nic nie zapowiadało się na to.
Oprócz problemów z oddychaniem i skazy skórnej na całym brzuchu
czułam się w miarę dobrze.
Niestety
badanie u mojej pani doktor wykazały lekkie skurcze
i zmniejszenie się szyjki macicy.
I tak znalazłam się znów w klinice.
Po wszystkich badaniach
potwierdzono, że coś się dzieje.
Dostałam kolekcję leków,
które po każdym pomiarze ciśnienia ( co 15 minut )
musiałam przyjąć do siebie.
Przez te dni nie mogłam wstawać z łóżka.
Nic nie mogłam nosić, ani robić.
Wożono mnie na badania
Przynoszono posiłki do łóżka
i
podawano mi 3x dziennie leki hamujące skurcze.
Zostałam przeszkolona w sprawie narkozy
Wielu ewentualnych komplikacji
i tego wszystkiego co stanie się z maluszkami
jeśli np. urodzą się w 29 tygodniu ciąży.
Drżałam ze strachu.
Przynoszono posiłki do łóżka
i
podawano mi 3x dziennie leki hamujące skurcze.
Zostałam przeszkolona w sprawie narkozy
Wielu ewentualnych komplikacji
i tego wszystkiego co stanie się z maluszkami
jeśli np. urodzą się w 29 tygodniu ciąży.
Drżałam ze strachu.
Mimo wszystko
podpisałam dokumenty, które w razie krytycznej sytuacji
pozwoliłyby
lekarzom szybko i sprawnie zadziałać.
podpisałam dokumenty, które w razie krytycznej sytuacji
pozwoliłyby
lekarzom szybko i sprawnie zadziałać.
Na szczęście jest trochę lepiej a z Bliźniakami wszystko ok :)
Każde z nich jest dobrze dotlenione.
Serduszka biją prawidłowo a nasze dzieciaczki
wiercą się, skaczą i pukają :)
Mam ogromną nadzieję,
że wytrzymamy przynajmniej do 34 tygodnia.
też mam taką nadzieję
OdpowiedzUsuńkażdy dzień sie liczy,
leż sobie spokojnie i odpoczywaj
sciskam mocno, ale delikatnie:))
Trzymam kciuki za każdy tydzień!
OdpowiedzUsuńmasz świetną opiekę i jesteś uważną,nic się nie wydarzy....,już niedługo,powoli zaczniemy odliczanie;))
OdpowiedzUsuńKochana lez spokojnie.
OdpowiedzUsuńMy wszystkie przy Tobie. Bedzie dobrze. Sama widzisz ze kondycja Twoja nie przeszkadza Maluszkom i grzecznie sobie poczekaja do 34 tygodnia!
Myslami z Toba Carpe, z reszta wiesz :*******
Odpoczywaj,rozpieszczaj się:)))
OdpowiedzUsuńKażdy dzień jest ważny, trzymam za Was :***
trzymam kciuki za każdy dzień!
OdpowiedzUsuńpewnie, że wytrzymacie! taka długa droga już za wami, teraz jeszcze kilka tygodni. czujesz? jak to zleciało?!
OdpowiedzUsuńKurcze idziemy łeb w łeb, ja szpital, Ty szpital tylko u mnie problemów proporcjonalnie mniej do ilości dzieci. Ale będzie dobrze, dotrwamy do terminu obie, nie ma innej opcji, w szpitalu leżałam z dziewczynami które najpierw były na podtrzymaniu a potem przechodziły jeszcze dłużej niż było trzeba. Oni tam mają magiczne pigułki jakieś, więc głowa do góry:)
OdpowiedzUsuńNie odzywasz się, a ja zastanawiam się ostatnio co u Was..
OdpowiedzUsuńco u Was?
OdpowiedzUsuńEmka
Wciaz szpital i brak dojscia do internetu. Problem z oddychaniem nadal trwa. Jest ciezko ale trzeba jakos wytrzymac. Z Blizniakami wszystko dobrze. Jeszcze troche do ucalowania i ich przytulenia ♥♥♥ Choc powietrza brakuje - tulamy Was cieplo :)
OdpowiedzUsuńCarpe dobrze ze sie odezwalas!!
UsuńKochana mam nadzieje ze jestes pod dobra opieka, nie przemeczaj sie
:**
Supercio,trzymam kciuki za wytrzymanie jak najdłużej buziaczki
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się, już niedługo. Mam nadzieję, że w szpitalu dotrwacie chociaż do tego 34 tygodnia :) dużo zdrówka dla całej waszej trójeczki!
OdpowiedzUsuń