Męczyłam się do 3:30 rano.
Między moim nieprzyjemnym puszczaniem pawia, a chwilami odpoczynku, wsłuchiwałam się w płacz nowo narodzonych maleństw.
Nigdy wcześniej nie słyszałam tyle dźwięków
wydobywających się jednocześnie z małych ciałek.
Jedne miauczały jak kociaki
inne darły się całą swoją energią.
Płacz jest jedynym sposobem jakie baby zna
aby jego rodzice odpowiedzieli na jego potrzeby.
Niesamowite uczucie :)
I wielkie szczęście
gdy się zrozumie potrzeby
czy chwilowe problemy
tak maleńkiego człowieczka.
Biedactwo:( zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńKochana....:***
OdpowiedzUsuńtrzymaj się i wracaj do zdrowia, buziaki
OdpowiedzUsuńjeszcze troche i uslyszysz swoje dzieciatka :) ktory to juz tydzien ciazy ? nieustannie trzymam za Was mocno kciuki !!! pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńDzielna jesteś dziewczyna... głaskam.
OdpowiedzUsuńCarpe, co tam u Was? Jak sie czujesz? Jak malenstwa?
OdpowiedzUsuńPrzesylam mnostwo usciskow i calusow. :*