Jest już potwierdzone i wpisane w moje akta medyczne.
Jestem posiadaczką Hashimoto tzw.
przewlekłe limfocytowe zapalenie gruczołu tarczowego.
Leki, częste kontrole, tycie - nawet gdy ruch i sport w życie wprowadzone.
I tak do końca życia.
Czy wszystko jasne????
i jak się z tym czujesz?
OdpowiedzUsuńja swoją przewlekłą, nieuleczalną chorobe, RZS, długo przezywałam
potem przyszedł rak i mi się zmieniło, ale do dziś pamiętam, jak bardzo przeżywałam diazgnozę
Jest mi źle z tym dziadostwem, jednak muszę się z tym i z samą sobą nauczyć obchodzić i żyć.
UsuńReumatologiczne, tarczycowe, rakowe czy inne - wszystko do dupy choć o rakowego to nawet otrzeć bym się nie chciała.
Carpe, witaj w klubie:(
OdpowiedzUsuńi jak sobie z tym radzisz???
UsuńPrzyznaję, że kiepsko,chociaż obiektywnie to jednak coraz lepiej. Najgorsza jest mała znajomość tej choroby i przez to mnogość teorii na poprawienie samopoczucia.
UsuńMyślę,,że jak będziesz miała dobrze ustaloną dawkę, to jest to połowa sukcesu.
Jeśli masz ochotę na leczenie niekonwencjonalne, to na fb jest grupa wsparcia dla "motyli": Hashimoto - grupa wsparca. Uprzedzam jednak, że tam jest prawie 10 tys. ludzi i pewnie tyle samo dobrych rad.
Powodzenia! Znam takich, którym naprawdę żyje się całkiem normalnie z tą chorobą:)
Dziękuję i trzymam kciuki za nasze polepszenie.
Usuńcmokamy :)