Jest jak jest.
Trudno.
Nadal problemy z oddychaniem.
Nerki pod łopatkami
Śledziona pod sercem
a
żyła cawa pociśnięta tak mocno,
że trudno transportuje moją krew.
Badania kardiologiczne wykazały,
że serce me zdrowe.
Moje dolegliwości
to podniesione i ściśnięte organy
spowodowane
wzrostem naszych kochanych Bliźniaków.
W unii klinice
chciano mnie leczyć beta-blokerem.
Odmówiłam
Choć to jedyna dozwolona ,,trucizna"
dopuszczalna w czasie ciąży.
Pani Kardiolog potwierdziła moje obawy.
Sama by tych leków nie brała.
Niby dopuszczalne
A jednak
zawsze potem może coś z tego nie dobrego się wykluć.
I tak wpisano mi w aktach medycznych,
żem tego leku przyjąć nie chciała.
I mam to głęboko w dupie
Bo gdy spojrzę na nasze maleństwa
Chcę je tylko chronić
przed niepotrzebnymi stresami tego świata.
Nie chce by poprzez ich ciałka
płynął lek, który tak naprawdę nie jest im potrzebny.
Dzieciaczki są zdrowe
( na tyle ile to teraz medycznie można zauważyć )
Pępowiny i łożyska dostarczają dobrze tlen.
Organy z moją macicą są dobrze ukrwione.
Maleństwa dobrze się rozwijają.
Tańcują w moim brzusiu
wynagradzając mi w ten sposób
to straszne uczucie uduszenia się.
Jeszcze trochę i utulę i ucałuję nasze słodkości.
Życie to nie bajka
ale dar, którego nie wolno nam zmarnować.
Na zdjęciu Synuś,
córeczka miała focha i nie chciała się dać sfotografować :)