Wieczorem zagonić nasze Bliźniaki do spania
to wielka przygoda z przeszkodami. Wtedy gdy wiedzą,
że czas spania się zbliża
bawią się kreatywniej
mobilizują się do zabaw wzajemnie.
Nie ma kwękania, bicia, zabierania.
Dla Nich jest jeszcze czas,
którego tak naprawdę już na dziś nie ma. Rzucamy hasło - sprzątać proszę i do spania.
I co wtedy się dzieje???
Nakręca się ich organizm energią,
która jeszcze przed chwilką zanikała.
Biegi, skoki, śmiechy, wymyślanie zabaw,
chęć picia, jedzenia, sikania i kupania.
Wszystkie triki dozwolone
a na dokładkę przez Nich jakoś obgadane i obmyślone ;)
Taka akcja przygotowawcza do snu trwa ok 0,5 godziny.
Potem mycie, przebieranie, czasem czytanie.
Po umyciu ząbków
Tatuś chwyta urwisy
i licząc od pięciu do zera
wrzuca Je do ich kołysy.
Po tej akcji
bierzemy Je na ręce
i pokazujemy ciemność,
która jest za oknem.
Wyłączamy światła, lampki
i wszystko co się mieni
opowiadając Bliźniakom,
że czas spania nadszedł bo słonko już nie świeci.
Potem wspólne przytulanie
wymieszane całusami.
A na koniec mamusia
powtórzyć jeszcze raz
już z nimi sama musi.
Potem
buziak w czółko, w nóżkę w paluszek i rączki.
A i o zajączku Gigi i piesku Bigo nie wolno zapomnieć.
Kiedy już po akcji takiego pożegnania
Następuje dla nich czas następnego Chichrania.
Jeszcze kilka razy muszę interweniować,
i sama uważać by nie zwariować.
A kiedy nastanie cisza za ścianami
tęsknie już za Tymi naszymi Bliźniakami